Cieszy mnie fakt, że coraz częściej pojawiają się inicjatywy mające na celu wspierania nowoczesnych form uczenia się. Coraz bardziej powszechne inicjatywy, co nie oznacza niestety, że powszechnie stosowane. Tak samo jak przybywa nauczycieli otwartych, elastycznych i kreatywnych, tak samo pozostaje duża grupa tych, którzy tkwią w swoich przekonaniach i nie zmieniają metod.
Innowacja, naśladownictwo i marudzenie
Być może pozostaję niepoprawną optymistką propagując nowoczesne formy i zwracając uwagę że to uczeń jest najważniejszy. Usłyszałam ostatnio stwierdzenie, które uspokaja mnie nieco
i utwierdza w celowości działań. Nawet jeśli jeden wierzący się modli, to msza jest ważna. Nawet jeśli jeden nauczyciel w szkole otwiera się na nowe i próbuje, to w nurcie dyfuzji innowacji nie powinniśmy tracić zapału. Bez względu na obszar działania; czy mówimy o trendach zakupowych czy przyjmowaniu nowych rozwiązań w pracy zespołowej, możemy zauważyć pewne modele zachowań.
Już wiele lat temu (w latach 70-tych) E.M. Rogers opisał postawy nazywając je dyfuzją innowacji. Model ten wyjaśnia nasze podejście do nowości, elastyczność w działaniu i zdolność przyjmowania nowych rozwiązań. Myślę że w chwili obecnej możemy mówić o tym w kontekście kompetencji społecznej, jaką jest zdolność adaptacji. Ale wracając do naszego modelu – osoby, które samoczynnie próbują nowości i nie boją się ryzyka, według autora stanowią ok 2,5% całej populacji. Kolejna, zdecydowanie większa już grupa to wcześnie naśladowcy – oszacowane na 13,5% – to duża nadzieja w pracy wszystkich zespołów, czyli praktycznie w każdym obszarze zawodowym. Mają moc kształtowania opinii przyjmując pozycję lidera. Czy tacy mogą, lub powinni być współcześni dyrektorzy szkół? Kolejna grupa to wczesna większość – 34% społeczności. Osoby otwarte, przyjmują nowości wcześniej niż przeciętni użytkownicy. Równie liczba grupa to późna większość. Sceptycznie podchodzą do nowoczesnych rozwiązań i przyjmują je później, po wypróbowaniu przez innych. Ostatnia, najbardziej odporna grupa to maruderzy, stanowiący 16% społeczności. Są to osoby obawiające się zmian, adaptujące się do nowych warunków wtedy, kiedy jest to konieczne.
Idealnym przykładem tego procesu są wszelkie zachowania konsumenckie. Każda nowinka technologiczna, nowy smartfon czy nowy model butów, przyjmowany jest w społeczeństwie według tego modelu. W edukacji zauważamy to między innymi w przypadku wykorzystania nowoczesnych technologii… Nadal jeszcze nauczyciele wykorzystujący na lekcjach smartfony czy tablety wskazywaniu są jako wyjątki. Pamiętam jednego z moich wykładowców na studiach podyplomowych, który jeszcze cztery lata temu korzystał z rzutnika pism.
Warto w tym momencie odpowiedzieć sobie na pytania: w której grupie jesteśmy? W której grupie powinniśmy być, aby uczyć ciekawie i skutecznie?
Podano do stołu
Pewną nowością, a przynajmniej świeżą postawą jest zmiana w prezentowaniu wiedzy. Coraz częściej podczas spotkań z rodzicami słyszę, że dziecko nie jest zainteresowane nauką. Uczy się bo musi, wpaja definicje bo musi, ale samo z siebie nie drąży, nie szuka, nie zdobywa wiedzy, nie ćwiczy. Przypomina mi to proces podawania jedzenia. Zmiana w prezentowaniu informacji powinna wywoływać podobne wrażenie jak pięknie zastawiony stół. Kiedy widzimy eleganckie nakrycie, apetycznie wyglądającą potrawę – automatycznie pojawia się głód i chęć spróbowania. Następuje tutaj też inna ważna czynność – jemy samodzielnie i z zapałem. Zupełnie inaczej odbieramy posiłki kiedy ktoś nas zmusza, lub kiedy na pierwszy rzut oka nie wyglądają one apetycznie. Podobnie jest z przyjmowaniem wiedzy; informacje wtłaczane do głowy uczniów nie będą stanowiły przyjemności, którą każdy z nas odczuwa przy doświadczaniu czegoś nowego. Bo chcemy poznawać sami, w ciekawy i przyjemny sposób.
Jak zawsze chemia
Przyjemność poznania okazuje się bardzo ważna również z neuropsychologicznego punktu widzenia. Za doświadczanie przyjemnych i pozytywnych wrażeń odpowiada neuroprzekaźnik zwany dopaminą. To dzięki niemu odczuwamy dobry nastrój, cieszymy się z efektów pracy i odczuwamy przyjemność po uzyskaniu nagrody. Doświadczanie czegoś pozytywnego towarzyszy też pozytywnym kontaktom społecznym – czyli w zespołowym uczeniu się, w konstruktywnej relacji nauczyciel-uczeń. Dopamina nazywana jest też substancją ciekawości. Wywołuje głód. Głód wiedzy, chęci poznania, zadawania pytań i otrzymania odpowiedzi. Ten neuroprzekaźnik pełni istotną rolę w tworzeniu się śladu pamięciowego. To dzięki niemu nowe treści przenoszone są do pamięci długotrwałej, co znacznie ułatwia zapamiętywanie nowych wiadomości. Przyglądając się temu mechanizmowi możemy śmiało stwierdzić, że w procesie motywowania uczniów oprócz pobudzenia równie ważny jest etap utrzymania ciekawości. Wpływa na to właśnie odczuwanie przyjemności w całym procesie poznawania nowego – pochwały, zwrócenie uwagi na postępy, pozytywne emocje takie jak radość czy duma.
Podczas naszych zajęć staramy się zawsze zaprezentować wiedzę na pięknie zastawionym stole. Wychodzimy z założenia, że pobudzenie naturalnej ciekawości dziecka sprawia, że uczy się
o wiele skuteczniej i z większą przyjemnością. Dlatego też nie uczymy w sposób podawczy lecz intrygujący, nie w sposób oczywisty lecz nowy, inny, ciekawy. Pozwala nam to na utrwalanie nowych nawyków – samodzielne poszukiwania, eksploracje i autonomię w procesie uczenia się.
Sprawmy zatem, aby nasi uczniowie jak najczęściej odczuwali głód.
Kurs szybkiego czytania i technik pamięciowych dla dzieci
Zapraszamy na kurs, podczas którego Twoje dziecko nauczy się szybciej czytać, poprawi koncentrację, pozna techniki pamięciowe i przekona się, że nauka może być przyjemna i skuteczna.
Umiejętność płynnego czytania, rozumienia i analizy tekstu to kompetencje przyszłości. Na każdym etapie nauki i pracy spotykamy się coraz większą ilością informacji do przetworzenia. Dzięki uczestnictwu w naszych zajęciach dziecko stawi czoło wszystkim edukacyjnym wyzwaniom.