Jak uczyć dziecko samodzielności?
Założę się, że tego typu pytania zadaje sobie znaczna część rodziców na etapie wprowadzania swoich pociech w fascynujący świat szkoły i nauki. W takiej obawie nie byłoby nic złego. Przecież każdy rodzic chce, aby jego pociecha dobrze się uczyła, a kolejne lata w szkolnej ławce miałyby być pasmem sukcesów.
Bardziej martwi mnie to, że często słyszę z ust matek (i ojców) refleksję: „…wiem, że popełniłam sporo błędów…”. Czy faktycznie możemy wpędzać się w taką pułapkę wyrzutów sumienia?
Studia dla rodziców?
Słysząc takie stwierdzenia, od razu przychodzi mi na myśl pomysł uruchomienia bardzo specyficznego kierunku kształcenia: studia podyplomowe postaw rodzicielskich… Każdy przyszły rodzic uczyłby się intensywnie wszystkich teorii związanych z rozwojem dziecka, poznałby zagadnienia psychologii klinicznej, motywacji i seksuologii. Myślę, że takie studia mogłyby potrwać 5 semestrów – dobry pomysł? Oczywiście, że nie. Oczywiście, że to nie zadziała… Ale równe oczywiste dla mnie jest to, że każdy z nas popełnia błędy, a w szczególności – popełnia je każda mama i każdy tata; na tym polega właśnie trud rodzicielstwa.
Jasiu, mama Cię teraz nakarmi…
Jednym z głównych wyzwań w roli rodzica czy opiekuna jest nauka samodzielności. To tutaj często rodzice upatrują swoich błędów – jeśli na naszych zajęciach pojawia się uczeń IV klasy szkoły podstawowej, bardzo często towarzyszy temu problem braku umiejętności/pomysłu na samodzielną naukę.
Nie możemy się temu dziwić, jeśli przez trzy pierwsze lata szkoły to mama i tata dzielnie wspomagali swoją pociechę w pokonywaniu kolejnych intelektualnych trudności. Oczywiście – nie ma w tym nic złego, ale jak wiadomo Aurea mediocritas – znajdźmy złoty środek.
Wyręczanie dzieci w pracach domowych, częstokroć mylone z chęcią pomocy czy wsparcia, może stanowić jeden z najważniejszych błędów, który będzie nam ciążył przez kolejne lata.
Nie wstanę! Tak będę leżał!
W sytuacjach wyręczania dzieci z codziennych obowiązków pojawia się często zjawisko wyuczonej bezradności. Klasyczne już badanie w tym obszarze przeprowadził Martin Seligman i jego zespół.
W eksperymencie naukowym wykorzystano psy. Pierwszą grupę wprowadzono do klatek, które były w połowie przedzielone barierką. Zwierzęta poddano wstrząsom elektrycznym powodującym dyskomfort.
Pierwsza grupa psów, która we wcześniejszych badaniach nie była poddawana wstrząsom, szybko nauczyła się pokonywać barierkę – dzięki temu znalazły się po bezpiecznej stronie klatki. Natomiast psy, które we wcześniejszych badaniach doświadczyły impulsów elektrycznych, biernie siedziały nie podejmując prób zmiany otoczenia.
Późniejsze wersje eksperymentu zostały przeprowadzone na ludziach, gdzie impulsem do zmiany sytuacji miał być np. nieprzyjemny dźwięk.
Oczywiście możemy również zastanowić się nad etycznymi względami tego badania, na szczęście jednak w obecnej chwili coraz większą wagę przykłada się do komfortu zwierząt, biorących udział w eksperymentach.
Badania Martina Seligmana, choć nieprzyjemne, stało się zalążkiem do nowych rozważań naukowych nad wyuczoną bezradnością i umiejscowieniem kontroli.
Chwyć za stery
Przekładając wnioski naukowca na codzienną sytuację i proces uczenia się nowych umiejętności, warto wziąć pod uwagę jeden czynnik – wyuczona bezradność opisuje mechanizm, w którym nasze zachowanie w żaden sposób nie wpływa na rzeczywistość.
W takiej sytuacji podejmowanie jakiejkolwiek aktywności nie spowoduje, że zmieni się dany element otoczenia. „Uczymy się” więc bezradności – braku kontroli, braku inicjatywy, braku chęci. Uczniowie, którzy tłumaczą swoje porażki poprzez zewnętrzne czynniki – np. brak umiejętności, często obniżają swoje oczekiwania względem celu.
W przypadku porażki zmniejszają swoje nakłady sił. Buduje to błędne koło, wzmacniając postawę poddania się i braku chęci do podejmowania wyzwań.
Druga strona medalu pojawia się w przypadku sukcesu – wtedy uczeń przypisuje wagę czynnikom zewnętrznym – łut szczęścia, niski poziom trudności, przypadek. Cały ten proces ostatecznie ma ogromny wpływ na samoocenę i funkcjonowanie dziecka, a później dorosłego – w społeczeństwie.
Pamiętajmy jednak, że sukces edukacyjny dziecka zależy od wielu czynników.. żaden rodzic nie rozpocznie studiowania pięciu różnych fakultetów, aby zrozumieć wszystkie procesy zachodzące w ciele małego człowieka. Każdy z nas popełnia błędy, pamiętajmy jednak aby nie popełniać tych samych.
Kurs szybkiego czytania i technik pamięciowych dla dzieci
Zapraszamy na kurs, podczas którego Twoje dziecko nauczy się szybciej czytać, poprawi koncentrację, pozna techniki pamięciowe i przekona się, że nauka może być przyjemna i skuteczna.
Umiejętność płynnego czytania, rozumienia i analizy tekstu to kompetencje przyszłości. Na każdym etapie nauki i pracy spotykamy się coraz większą ilością informacji do przetworzenia. Dzięki udziale w naszych zajęciach dziecko stawi czoło wszystkim edukacyjnym wyzwaniom.