Ośmielę się w tym momencie podważyć sens wszelkich metod motywujących do samodzielnej pracy. Odwołując się do najnowszych wyników badań z zakresu neurodydaktyki, wszelkie próby zmotywowania dziecka mogą okazać się bezskuteczne. Dlaczego? Ponieważ ludzki mózg sam decyduje o tym, czego chce się uczyć a czego nie. Innymi słowy – może się zmotywować, jeśli widzi sens nauki. Wszelkie działania zewnętrzne stanowią jedynie zachętę, jednak sens podejmowania trudu nauki poddawany jest ocenie już w dziecięcej głowie.
W jaki sposób możemy zatem wspierać dziecko w domowych warunkach? Przedstawiamy kilka metod, które będą zachęcać i wzbudzać wewnętrzną motywację u dziecka.
Dobra organizacja to podstawa
Jeśli oczekujemy że dziecko zacznie się uczyć w momencie kiedy jego młodsze rodzeństwo w pokoju obok ogląda bajkę, od razu możemy przekreślić wszelkie wysiłki w próbach samodzielnej pracy. Dziecko wyposażone jest w naturalną ciekawość poznawczą, dlatego też interesuje je wszystko, co dzieje się wokół niego. Rozejrzyj się uważnie po pokoju swojej pociechy. Jak wygląda biurko? Czy zaraz obok książki leży ulubiona zabawka? Czy na ścianie panuje prawdziwa feria barw, w postaci plakatów, naklejek, rysunków? Miejsce pracy powinno być dobrze zorganizowane – nie może tam panować nadmierny chaos – wszelkie zabawki, przedmioty niezwiązane z nauką, mogą skutecznie zniwelować chęć do nauki i rozproszyć uwagę.
Realny cel
Jak motywować dziecko do nauki i zachęcić do odrabiania pracy domowej? Wyzwanie jest tym większe, że z roku na rok liczba zadań zwiększa się. Dziecko nie ma umiejętności myślenia abstrakcyjnego na takim poziomie jak osoba dorosła. Nie potrafi wykonać myślenia operacyjnego, polegającego na zaplanowaniu zadań i umiejscowienia ich w czasie. Jeśli wraca do domu ze świadomością czekającego zadania z matematyki, biologii, języka polskiego i jeszcze nauki wiersza do szkolnego teatrzyku, nie możemy dziwić się, że chęć do nauki znika bezpowrotnie. Bo przecież jak nudna nauka wiersza może konkurować z najnowszą grą komputerową? Jak nauka czytania może konkurować z ulubioną bajką? Dziecko podejmuje bardzo szczere, ale zarazem rygorystyczne oceny przydatności bodźców. W swoim egoistycznej analizie podejmuje decyzję, jakie informacje chce poznać i zapamiętać. Nadmiar pracy domowej czy zawyżone oczekiwania rodziców – to jedne z wielu powodów niechęci do samodzielnej nauki. Jak pomóc dziecku przezwyciężyć tą niechęć? Spraw, aby ten ogromny tort zjeść po kawałeczku – nie kładź przed dzieckiem całej sterty książek i zeszytów – żywa wyobraźnia dziecka podpowie, że ten wieczór jest już stracony. Zaplanuj naukę w bardzo krótkich odcinkach, jedno duże zadanie podziel na małe, „mniej bolesne” części. Po każdym dużym etapie (w zarządzaniu projektowym mówimy o kamieniach milowych) – pokaż postępy, pochwal za sukces. Stwierdzenia typu: „nie obejrzysz bajki, dopóki nie odrobisz wszystkich lekcji” będzie jedynie działaniem zastępczym, które w efekcie pogłębi tylko niechęć do nauki.
Nieoczekiwana nagroda
Każdy z nas lubi być chwalony za wysiłek i wykonaną pracę. Jednak zachowanie, w którym dziecko wyciąga rękę po pieniądze za każdym razem kiedy otrzymało w szkole ocenę bardzo dobrą, nie jest rozwiązaniem budującym motywację wewnętrzną. Kiedy Jaś dorośnie i stanie się odpowiedzialnym Janem, bardzo szybko będzie zniechęcać się do nowych obowiązków, nie będzie podejmować wyzwań, często będzie doskwierał mu syndrom zadań niedokończonych. Dlaczego? Ponieważ nauczył się, że za każde wykonane zadanie otrzyma nagrodę. Wśród psychologów od lat podejmowane są dyskusje na temat motywacji i nagradzania. Wiele badań przedstawia nam zaskakujące wnioski – oczekiwane nagrody skutecznie zabijają kreatywność i inwencję pracy. Profesor Theresa Amabile z Uniwersytu Brandeis, jest autorką znacznej części badań nad kreatywnością i motywacją. W opublikowanych wynikach jej badań zrelacjonowany został eksperyment przeprowadzony na uczniach szkół podstawowych i ponadgimnazjalnych. Obie grupy poproszono o stworzenie zabawnych kolaży, natomiast małe dzieci poproszono także o wymyślanie historyjek.
Projekty oceniane były przez kilku niezależnych nauczycieli. najmniej kreatywne projekty wykonali uczniowie, którzy wcześniej wiedzieli o przyznawanych nagrodach. Nieoczekiwana nagroda natomiast, podkreśla jedynie wewnętrzną motywację dziecka i stanowi wzmocnienie pozytywne do podejmowania własnej inwencji i wysiłku.
Zabawa, a nie nauka
Aby podjąć „walkę” o uwagę dziecka, powinniśmy brać przykład z mechanizmów zabawy – dziecko właśnie z tego względu woli bawić się klockami, grać w gry, odgrywać rolę bawiąc się w dom. Nauka, w której dziecko będzie mogło rysować, ścigać się, rozwiązywać zagadki logiczne będzie miało znamiona zabawy i chętniej przyjmie je dziecięcy mózg. Grywalizacja w edukacji jest zagadnieniem coraz częściej pojawiającym się w polskiej szkole. Na rynku istnieje wiele gier, pomocy naukowych, które przy odrobinie kreatywności mogą służyć np. jako wsparcie do uczenia się języków obcych, rozwijania myślenia logicznego czy treningu pamięci. Dlatego powtórka materiału w formie krzyżówki, czy mały pirat poszukujący skarbu w mieszkaniu przy pomocy wskazówek matematycznych, to tylko kilka przykładów na to, jak zamienić naukę we wspólną zabawę.
Kilka podstępnych trików
W zachęcaniu i motywowaniu dzieci polecam również skorzystanie z ogromnej bazy wiedzy i pomysłów, jakie niesie za sobą zagadnienie mnemotechnik. Wszystkie narzędzia ułatwiające zapamiętywanie (m.in. haki liczbowe, rzymski pokój, akronimy) z jednej strony wspierają w codziennym wysiłku nabywania wiedzy, z drugiej strony – sprawiają, że nauka staje się bardziej atrakcyjna.
W indywidualnej pracy z dziećmi możemy wprowadzić pojedyncze narzędzia, które spowodują zmianę w postrzeganiu samego procesu uczenia się. Jednym z problematycznych zadań stających przed uczniem jest zapamiętywanie dat. Dzięki metodzie haków liczbowych zapamiętywanie dużej ilości cyfr i liczb może przerodzić się w kreatywną pracę tworzenia historii. Nasz mózg o wiele łatwiej zapamiętuje obrazy i historie, niż pojedyncze symbole. Przyjmując nową wiedzę, informacje dodawane są do treści, które już zna. Inaczej mówiąc – kiedy uczymy się czegoś nowego, neurony budują nowe połączenia, dołączając do istniejących już dróg neuronowych. Każda nowa informacja powinna być poprzedzona porównaniem do znanych już treści, lub „zakodowana” w ten sposób, że prezentowane treści dla mózgu będą wydawały się znajome i przyjazne. W metodzie haków liczbowych kojarzymy każdą cyfrę (0-9) z jakimś przedmiotem lub zwierzęciem. Zapamiętując datę, np. 1475 (skojarzenia: maszt, łódź, kosa, hak) dziecko tworzy historię: maszt (1) zatrzepotał na wietrze, więc łódź (4) wypłynęła na pełne morze. Zerwała się wichura, która skosiła (7) bocianie gniazdo i majtek spadł na hamak zawieszony na haku (5) pomiędzy masztami.
Taka metoda powoduje powiązanie treści w jedną historię. Nasz mózg zapamiętuje o wiele więcej, niż nam się wydaje. Najczęściej mamy problem z przypomnieniem sobie informacji, wydobyciem ich z pamięci. Do tego służą właśnie mnemotechniki, które przy okazji w oczach dzieci stają się świetną zabawą. Łatwiej jest zapamiętać 10 krótkich historyjek, niż 10 nowych słów z języka niemieckiego. Więcej informacji na temat mnemotechnik i możliwości zastosowania znajdziecie Państwo na naszej stronie internetowej.
Naturalne predyspozycje
Nie można oczekiwać od dzieci tego samego poziomu rozumowania, jakości pamięci czy percepcji. Nawet rodzeństwo, wychowywane w tych samych warunkach i przez te same osoby, posiada znaczne różnice w rozwoju poznawczym. Jak zatem wspierać dziecko w nauce i dobrać odpowiednie narzędzia? Przede wszystkim – nie powinniśmy porównywać dzieci do jego kolegów i koleżanek z klasy: „Jaś już płynnie czyta, a Ty dopiero składasz sylaby!” Jednym z najlepiej obrazujących przykładów jest nauka chodzenia czy mówienia. Dzieci stają o własnych siłach w różnym przedziale czasowym, natomiast mamy bardzo chętnie, i nierzadko z obawą, wymieniają się tymi informacjami, jednocześnie gorączkowo wertując poradniki i literaturę fachową. Rozwój fizyczny i umysłowy małego człowieka jest niesamowicie złożony i dynamiczny. Ważne, aby wszystkie kolejne etapy obecne były w ramach normy rozwojowej, jednak fakt, że dziecko jest opóźnione w stosunku do swojego sąsiada o kilka tygodni, nie znaczy jeszcze że istnieje realne zagrożenie zrównoważonego rozwoju. Podobnie jest z predyspozycjami intelektualnymi. Dziecko, które ma dar do opowiadania, potrafi rozmawiać godzinami, raczej nie zostanie ekspertem z zakresu fizyki jądrowej czy robotyki. W procesie wsparcia rozwoju intelektualnego zwracajmy uwagę na naturalne predyspozycje. Oczywiście, pozostałe obszary można rozwijać (np. umiejętność myślenia analitycznego) jednak nie zmieniajmy na siłę struktur mózgowych, korygując naturalne skłonności. W psychologii popularnej panuje mit, mówiący o dominującej roli jednej z półkul mózgowych. Możemy być „lewopółkulowi” bądź „prawopółkulowi”. Jeśli nasze dziecko jest leworęczne, nie oznacza to jednak że przeważa u niego myślenie abstrakcyjne i wykaże szczególne talenty np. w zakresie muzyki czy malarstwa. Faktycznie – każda półkula wykonuje określone zadania. Najczęściej w wykonywaniu czynności uaktywnia się ta półkula, która zwyczajowo jest bardziej sprawna w danym zakresie. Nie świadczy to jednak, że druga półkula jest w tym czasie uśpiona – w większości operacji myślowych półkule współpracują ze sobą i wspierają operacje myślowe. Aby usprawnić ten mechanizm, możemy np. zaproponować dziecku wykonywanie ćwiczeń oburącz: obrysowanie kształtów, wykonywanie rysunków, żonglowanie. Dzięki temu poprawiamy lateralizację półkul, połączenia neuronalne stają się mocniejsze, przy okazji ćwiczymy również koncentrację uwagi.
Zaprzyjaźnij się z dziecięcymi neuronami
Zarówno dziecięcy jak i dorosły mózg wyposażony jest w neurony lustrzane. Odpowiadają one między innymi za socjalizację, naukę poprzez obserwację i naśladownictwo. Rozwój tych neuronów gwałtownie wzrasta u dzieci w wieku 6-7 lat, kiedy też w naturalny sposób rozwija się kreatywność. Jeśli chcemy nauczyć dziecko nowego zachowania, czy nowej umiejętności, pozostawmy mu swobodę obserwacji. Jest to nauka przez modelowanie. Oczywiście istnieją również zagrożenia związane z tym procesem uczenia się, mianowicie modelowanie zachowań negatywnych. Jednak jeśli odpowiednio wcześnie wskażemy dzieciom poprawne modele, zaciekawimy nauką nowych umiejętności, to neurony lustrzane chętnie podejmą wyzwanie socjalizacji i nauki przez obserwację. Taki mechanizm może dotyczyć niekoniecznie uczenia się stricte treści edukacyjnych, a raczej odpowiednich nawyków: np. samodzielności, planowania zadań, systematyczności. Jeśli dziecko będzie obserwować swoją mamę, która z zapamiętaniem pochłonięta jest czytaniu książki, później usłyszy jak rodzice z entuzjazmem rozmawiają na temat lektury, wzbudzi swoją naturalną ciekawość do zapoznania się z książeczkami dla dzieci. Neurony lustrzane odpowiedzialne są również za poczucie empatii, przygotowują do tworzenia więzi. Taką relację i więź można wywołać również poprzez zachęcanie dzieci do wspólnych aktywności, np. gry w szachy czy układania puzzli. Dziecięcy mózg jest fascynujący a jednocześnie – nie do końca odgadniony. Najnowsze dokonania neurodydaktyki wskazują jednak, że nauka może być przyjemna i efektywna – musimy tylko tworzyć treści i zachęty w oparciu o naturalny proces tworzenia połączeń neuronalnych. W przeciwieństwie do kolejnego mitu psychologii popularnej, człowiek wykorzystuje dokładnie 100% potencjału swojego mózgu (a nie 20 – 30% jak podają popularnonaukowe źródła) wykorzystajmy wiec ten potencjał w sposób najbardziej efektywny z korzyścią dla własnego rozwoju i satysfakcji.
Kurs szybkiego czytania i technik pamięciowych dla dzieci
Zapraszamy na kurs, podczas którego Twoje dziecko nauczy się szybciej czytać, poprawi koncentrację, pozna techniki pamięciowe i przekona się, że nauka może być przyjemna i skuteczna.
Umiejętność płynnego czytania, rozumienia i analizy tekstu to kompetencje przyszłości. Na każdym etapie nauki i pracy spotykamy się coraz większą ilością informacji do przetworzenia. Dzięki uczestnictwu w naszych zajęciach dziecko stawi czoło wszystkim edukacyjnym wyzwaniom.
Zgadzam się. Dziecko powinno rozwijać się samodzielnie zgodnie ze swoimi możliwościami. Trzeba doceniać jego małe sukcesy a nie porównywać do innych dzieci. Chociaż zdrowa rywalizacja np.: grywalizacja jest też jedną z metod zachęcana do coraz większych osiągnięć. By ją zastosować trzeba znać granice możliwości dziecka.