Spectrum autyzmu od wielu już lat stanowi dla mnie niesamowitą i fascynującą zagadkę. Nigdy nie postrzegałam autyków jako osoby chore, upośledzone. Zawsze intrygował mnie świat, który stworzyli w swojej głowie, i którym nie chcą dzielić się z innymi.
Steve Silberman, autor książki: „Neuroplemiona” utwierdził mnie w poglądach, że autyzm niekoniecznie zamyka ludzi przed światem – a raczej tworzy świat zamknięty dla „intruzów” z zewnątrz.
Książkę Silbermana czyta się prawie jak powieść. Autor bardzo zgrabnie, ze szczegółami opisuje dzieje tej choroby na przestrzeni wieków. Od samego początku pozostawia czytelnika z niedosytem i głodem ciekawości. Warsztat dziennikarski autora oraz jego dbałość o detale sprawiają, że poznajemy historie pacjentów, lekarzy, rodzin a także znanych osób nauki, polityki i showbusinessu – wszyscy w ten czy inny sposób skupieni są wokół autyzmu.
Czytając tą książkę, czułam się jak uczestniczka wydarzeń – poznałam dzieci, które miały problem z przystosowaniem się do nowych sytuacji. Współczułam, kiedy przeżywały swój pierwszy trening czystości czy wpadały w panikę przed pierwszą wizytę u dentysty. Książka uczy pokory i świadomości problemów, z którymi borykają się autycy i ich rodziny.
Jednak, co pocieszające – Steve Silberman rzadko kiedy przedstawia dzieci ze spectrum autyzmu jako niepełnosprawne, nie czerpiące radości z życia. Poznajemy zabawne historie “Poskramiaczy Zielonych Słomek”, niesamowite zdolności i zainteresowania, które kiełkują i rozkwitają w małych głowach.
Jedna z bardziej wzruszających i przejmujących części książki opisuje czasy II Wojny Światowej. W tle Holokaustu rozgrywają się dramatyczne losy dzieci, nierozumianych przez społeczeństwo. Czystki rasowe stały się furtką do wyeliminowania „złych genów” na przestrzeni kilku pokoleń.
Czy znajdziemy w książce odpowiedź na jedno z najbardziej frapujących nas pytań: skąd się bierze autyzm? Z pewnością znajdziemy rzetelny i obiektywny przegląd wielu teorii starających się wyjaśnić to zjawisko. Jednak autor pozostawia niejednokrotnie decyzję swojemu czytelnikowi – książka więc nie jest zero-jedynkowym podręcznikiem z zakresu medycyny czy psychologii, który wyjaśnia bezrefleksyjnie przyczyny tej choroby. Raczej otwiera wiele ścieżek, skłania do analizy i zadumy nad tym, jak my powinnyśmy zachowywać się w stosunku do autyków: „…dostępne pozycje (książkowe – przyp. aut.) zwykle traktowały autyzm jako problem, który należy przezwyciężyć, zamiast skupiać się na pokonywaniu praktycznych barier stojących na drodze do wykorzystania pełnego potencjału autystycznego dziecka…” Tym samym Silberman niejednokrotnie przypomina, że powinniśmy skupić się na dostosowaniu otoczenia, aby ułatwić autykom funkcjonowanie i realizację codziennych czynności.
Polecam tą lekturę wszystkim rodzicom, terapeutom, nauczycielom… osobom, które nie tyle chcą poznać źródło choroby, lecz zamierzają podjąć próbę zrozumienia ludzi ze spectrum autyzmu, i pochodzą z dużym szacunkiem i uznaniem wartości ich alternatywnej świadomości.
W gabinecie Lucky Mind również znajdziecie pomoc – zapraszamy na konsultacje w zakresie diagnozy spektrum autyzmu za pomocą ADOS-2.