Kornelia ma 12 lat i uwielbia robaki… w szczególności mrówki. Nareszcie rodzice pozwolili jej założyć domową farmę mrówek i Kornelka opowiada o tym wszystkim wokoło, czasem zamęczając swoich słuchaczy.
Antek ma fenomenalną pamięć do liczb. Chodzi do 1 klasy SP a już potrafi płynnie czytać i liczyć do 100. Jego tata jest programistą, Antek też chce programować, jak będzie dorosły.
Magda ma niesamowity talent, rysuje zwierzęta (głównie koty – które uwielbia) odwzorowując nawet najmniejsze szczegóły. Jest bardzo precyzyjna w swoich rysunkach ale też szybko się denerwuje. Jeśli coś jej nie odpowiada, niszczy rysunek i zaczyna całość od nowa.
Każda z powyższych historii prezentuje różne zachowania dzieci. Wybitnych, ciekawych, niesamowitych, niepowtarzalnych. Łączy je jedno – te dzieci nie mają znajomych.
Trudne relacje
Jedno z kryteriów diagnostycznych spektrum autyzmu mówi o zaburzeniach w relacjach społecznych. Wczytując się w zapisy Międzynarodowej klasyfikacji chorób i problemów zdrowotnych (obecnie jeszcze ICD-10) możemy znaleźć szczegółowe wyjaśnienie, które mówi nam między innymi o niedostatecznym (w tym braku umiejętności) współdzielenia zainteresowań i aktywności, braku spontanicznego dzielenia się radością, przeżyciami, osiągnięciami.
Warto dodać – już okiem diagnosty – że osoby w spektrum często próbują nawiązać relacje. Robią to jednak często w sposób nieumiejętny, niezgodny z ogólnie przyjętymi społecznymi kanonami i ostatecznie – zostają odrzucone przez środowisko rówieśnicze. Efektem tego jest alienacja, brak podejmowania kolejnych prób nawiązywania kontaktów.
Do gabinetu diagnostycznego z reguły docierają już dzieci i adolescenci, u których ten brak relacji i bliskich kontaktów rówieśniczych jest bardzo widoczny i dotkliwy. Myślenie na skróty często przywodzi zarówno rodziców jak i nauczycieli do obrania ścieżki diagnostycznej w kierunku spektrum autyzmu. No bo przecież skoro „moje dziecko jest wycofane i nie ma przyjaciół to pewnie ma ten Zespół Aspergera”
Moja córka „dostała autyzmu”
Takie słowa autentycznie usłyszałam od jednego z rodziców który twierdził, że córka w okresie nastoletnim zaczęła izolować się od środowiska, unikać kontaktów z ludźmi i w ogóle stała się jakaś dziwna. „Dostanie autyzmu” to jedno z podejść, które skłania rodziców do konsultacji diagnostycznej. Bo przecież jak miała 7 lat to wszystko było w porządku, a teraz ma 12 i unika ludzi…
Najchętniej biłabym na alarm – nie każde dziecko, które unika kontaktów rówieśniczych, należy wrzucać w widełki autyzmu. Widzimy często wierzchołek góry lodowej – efekt często wieloletnich zaniedbań i odwracania oczu od problemów dziecka. W tym momencie najłatwiej jest ubrać problem w pewne ramy – na tyle szerokie, że zakwalifikujemy tutaj większość dzieci.
Czy jednak diagnoza spektrum autyzmu da nam realną pomoc? Nad tym już chyba zastanawia się o wiele mniej osób… czy te wszystkie dzieci lękowe, PTSD, opuszczone lub po prostu zamknięte w sobie – z laurką Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej i rozpoznaniem ASD – jak za pomocą czarodziejskiej różdżki zaczną nowe życie w systemie rówieśniczym.
Wychowanie?
Paweł ma 6 lat, chodzi do zerówki w niepublicznej placówce opartej na założeniach Montessori. Rodzice Pawełka przeżyli w tym roku zderzenie z „systemową rzeczywistością”. Ich syn wychowuje się w rodzinie wielopokoleniowej, gdzie kultywowane są tradycje a „starszyzna” ma bardzo ważną rolę – przekazuje najmłodszemu pokoleniu tradycyjne wartości. Dlatego właśnie Paweł świetnie gra w szachy. Wie, z której strony drzewa rośnie mech i jak dzięki temu wyznaczyć kierunek świata. Interesuje się II Wojną Światową – szczególnie wozami pancernymi; większość nazw zna na pamięć. Rodzice Pawła zostali „zaalarmowani” przez innych rodziców, z którymi spędzali wspólne wakacje w Chorwacji. Że zainteresowania ich syna są nietypowe, że jest on zbyt poważny jak na swój wiek no a w szczególności – że ma tak dobrą pamięć. No i te wszystkie zachowania z pewnością świadczą o tym, że Paweł ma Zespół Aspergera (obecnie – spektrum autyzmu). Czy aby na pewno?
Nikola jest bardzo poważna. Podczas zabawy w gabinecie rzadko pokazuje wzajemność, najczęściej sama bawi się wybranymi lalkami albo rysuje, Mało w niej dziecięcej spontaniczności (8 lat), rzadko też podejmuje rozmowę i interakcję. Nikola jest na obserwacji w naszym gabinecie, rodzice zdecydowali się również na pełne badanie ADOS-2, ponieważ są zaniepokojeni jej zachowaniem.
…………………………………………..
Nie twierdzę, że dzieci o podobnych profilach zachowania nie są w spektrum. Zwracam jedynie uwagę a właściwie podkreślam – że oprócz klinicznej diagnozy bardzo ważne jest poznanie kontekstu systemowego, czyli rodzinnego. W trakcie diagnozy ADOS-2 na samym początku podchodzę sceptycznie do zgłaszanych problemów, filtrując to co mówią rodzice i nauczyciele od tego, co mówi (lub komunikuje niewerbalnie) samo dziecko. Bo fakt, że nie spogląda w oczy, fascynuje się geografią i ma świetną pamięć – nie musi od razu świecić na niebiesko.